Witajcie na moim blogu!

Witajcie pokemaniacze!

Chciałbym Was serdecznie przywitać na moim blogu o tematyce Pokemon. Planuję wstawiać tutaj różne poradniki, porady itp. dotyczące nasz...

Gdzie możecie mnie jeszcze znaleźć?

Oprócz moich własnych pomysłów, czekam także na wasze propozycje! Piszcie, co byście chcieli zobaczyć na moim blogu!

środa, 30 marca 2016

Kartka z pamiętnika 30.03.2016 - Środa+szkoła=wspomnienia oraz Pokemon Alpha Sapphire


Ogólnie to moje życie nie wygląda na ciekawe, ale jak coś się wydarzy "wyjątkowego", to postanowię to tutaj opisać. Mój dzień zaczął się kulturalnie od tego, że moja mama obudziła mnie około godziny 6:50. Tradycyjnie poszedłem spać dalej. Wstałem o 7:30, patrzę na telefon - 2 nieodebrane wiadomości i połączenia. Mama dzwoniła do mnie i dwukrotnie spytała się, czy wstałem. Odpisałem "ta", mimo że sobie smacznie wtedy spałem. :D
Na szczęście pierwszym dniem po świętach była środa, czyli drugi najlepszy dzień pod względem lekcji (pierwszym jest poniedziałek). Zacząłem o 8:00 i miałem po kolei: Podstawy Przedsiębiorczości, Wiedza o Kulturze, WF, Matematyka, Matematyka, Angielski. Pierwsza lekcja jest niezwykle nudna, gdyż zadania obliczeniowe są na poziomie podstawówki, a ciekawe tematy pomijamy... Wiedza o Kulturze - to jest parodia. Najgorszy przedmiot jaki może tylko istnieć... Przypominam, że chodzę do klasy o profilu matematyczno-fizycznym z rozszerzoną informatyką. Rozumiem już wcisnąć ten przedmiot klasom humanistycznym... ALE MATEMATYCZNEJ? Zabijcie mnie. Przecież to jest takie beznadziejne - po co mi wiedzieć, czym charakteryzuje się postmodernizm, syntetyzm, neoekspresjonizm, czy sztuka międzynarodowa? Tylko średnią mi psuje ;-;. Oczywiście ten przedmiot jest taki nudny, że sobie gram zazwyczaj na 3DS'ie w Pokemon Alpha Sapphire lub siedzę na snapie. Matematyka w porównaniu do tego przedmiotu to opatrunek na moje rany. Nie wiem, dlaczego ludzie tak nie pojmują matematyki. Oczywiście rozumiem, że można nie umieć jej w liceum, bo materiał naprawdę jest obszerny i trudny. Nawet w gimnazjum potrafię zrozumieć. Uważam, że jeśli nie polubi się matematyki (albo chociaż nie będzie się jej rozumieć) w podstawówce, to uczeń w kolejnych szkołach będzie miał problemy. Dlatego ważne jest, aby w tej naszej pierwszej szkole uczył dobry nauczyciel matematyki. Ja osobiście miałem całkiem rozrywkowego nauczyciela, który często nam dawał zagadki matematyczne i opowiadał różne żarty oraz wiersze. Wciąż pamiętam: "Na skos! Skróciliśmy! Ułamki te, na skos, na skos!". Nie jestem w stanie obecnie stwierdzić (ach ta skleroza), czy dobrze nauczał, ale raczej tak, skoro sobie radziłem w gimnazjum. Naprawdę. Miałem tak ******* nauczycielkę matematyki w gimnazjum, że musiałem sobie sam wszystko tłumaczyć. Zawsze i podkreślam ZAWSZE miałem 4 na zakończenie semestru. Jedynym wyjątkiem było pierwsze półrocze w 3kl. gimnazjum, w którym miałem 5. Obecnie mam świetną nauczycielkę od matematyki, ale tempo jest zabójcze. Mnóstwo zadań, mnóstwo pracy domowej i mnóstwo nauki. Ale warto, bo uważam, że dobrze się za to przygotuję do matury rozszerzonej. Najważniejsze przy nauce matematyki jest:
1. Odrabiać SAMEMU pracę domową.
2. Robić zadania systematycznie (W moim przypadku jest to odrabianie pracy domowej. Pragnę przypomnieć, że jest to minimalnie 6-7 zadań dziennie, a w ferie dostałem do zrobienia 100 na ocenę. Tak, moi drodzy... 100.)
3. Zadania powtórzeniowe - w przypadku mojej książki te zadanie są naprawdę trudne i to trudniejsze niż te wcześniejsze. Bardzo przydają się też jako powtórzenie do sprawdzianu i dlatego to dobry sposób na naukę.
Na koniec angielski, czyli jeden z moich ulubionych przedmiotów. Przyznam się, że w podstawówce byłem taki tępy, że nie rozróżniałem swim od swimming oraz I od I am. Naprawdę! :D Pod koniec dopiero był taki specjalny test, do którego osoby chętne długi czas wcześniej się przygotowywały. Nazywał się Talk. Na tych zajęciach mój nauczyciel angielskiego wytłumaczył wszystko od nowa. Wtedy wszystko stało się dla mnie niezwykle oczywiste. Zdałem ten test na 99% (straciłem punkt na pisaniu lub z rozumienia tekstu - nie pamiętam.). W gimnazjum miałem na początku nauczycielkę, która skupiała się bardzo na teorii. Za to jej zbytnio nie lubiłem, ale uczyła nas także poprawnej wymowy. Najpierw mieliśmy z tego "bekę", ale jestem jej niezwykle wdzięczny, gdyż później dzięki Arlenie Witt (zapraszam na jej kanał na yt) dowiedziałem się, że wymowa jest bardzo ważna i jeśli mamy z nią problemy, to odbiorcy mogą nas źle zrozumieć. Później owa nauczycielka zaszła w ciążę i zaczęła mnie uczyć druga. Niezwykle pogodna i naładowana pozytywną kobieta, która w TRZY MIESIĄCE powtórzyła z nami TRZY LATA. Osoby, które nie umiały gramatyki, zrozumiały ją, nauczyły się wielu słówek i ogólnie podniósł się ich poziom. Oprócz tego, moją wychowawczynią była także nauczycielka angielskiego, ale niestety mnie nie uczyła, gdyż klasy były podzielone na dwie grupy i znalazłem się w tej "gorszej" (przynależność była zależna od napisanego wcześniej testu). Miałem z nią tylko godzinę wychowawczą, ale zawsze i to ZAWSZE KAŻDY mógł do niej pójść z prośbą wytłumaczenia danego zagadnienia itp. Były także organizowane wycieczki zagraniczne. W moim roczniku były dwie wycieczki do Londynu oraz wymiana międzynarodowa z Bułgarią. Byłem na jednej londyńskiej (która była wspaniała i niezapomniana) oraz na wymianie (poznałem niezwykłych ludzi oraz także niezapomniane wspomnienia). W sumie, gdy to piszę, to mi się zbiera na taki sentyment, ale raczej rozumiecie, o co mi chodzi. :) Uważam, że moje gimnazjum miało bardzo wysoki poziom nauczania, jeśli chodzi o język angielski. Do mojego obecnego nauczyciela mam mieszane uczucia, gdyż cały materiał w 1kl. liceum umiem z gimnazjum. Już powoli kończymy książkę i zaczynamy 2kl., więc wtedy będę mógł ocenić umiejętności nauczania mojego teachera. :)
Ostatnio gram bardzo dużo w Pokemon Alpha Sapphire, a szczególnie w szkole. Tak mnie złapała chcica na tę grę, że nie mogę się powstrzymać. Przed chwilą pokonałem 8 lidera i powoli kieruję się na Victory Road i Elite Four. W moim obecnym teamie jest: Mega-Sceptile, Gardevoir, Weezing, Whiscash. Planowałem także dołączyć Honchkrowa i Arcanine, ale tego pierwszego nie chce mi się na razie trenować, a także musiałbym zmarnować Dusk Stone'a na jego wyewoluowanie z Murkrowa. Tego drugiego mogę złapać dopiero po pokonaniu Championa, więc także odpada... Ale posiadam w drużynie Mew 100lvl z Mystery Gifta (:v) oraz wcześniej wymienionego Murkrowa na 40lvlu. Planuję i tak wytrenować cały team od nowa... wiecie EV i IV, i inne takie sprawy :D. Chcę pierwszy raz zbudować bardzo silny team do walk WiFi. Łapałem też kilka legend: Primal-Kyogre, Azelf, Zekrom. Najgorsze jest to, że wszystkie Ultra Ballem... To była męczarnia...
Ale się rozpisałem i to na temat w sumie inny niż jest w tytule, gdyż miała to być kartka z pamiętnika z dnia dzisiejszego, ale raczej się nie obrazicie za moje wspomnienia. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz