Nastał wieczór. Bohaterowie weszli do gymu. Lider już czekał na swojej pozycji.
- Myślałem, że już uciekłeś.
- Pojawiła się drobna przeszkoda...
- Zaczynajmy.
Rannis rozmyślał, kogo powinien wystawić. Przez ten czas Kesebii wszedł na trybuny.
- Lunatone, wybieram cię!
- Solrock, pędź!,
Takim oto sposobem mierzyły się dwa podobne do siebie pokemony - przedstawiciele Słońca i Księżyca.
- Solrock, Flamethrower!
- Confusion!
Siły psychiczne Lunatone'a podzieliły strumień ognia na pół.
- Nieźle młody, ale niewystarczająco. Sunny Day!
W sali zaczęło się robić gorąco. Promienie słoneczne przebijały się przez szklany sufit.
- Flash!
Oczy Lunatone'a biły oślepiającym blaskiem. Solrock wyglądał, jakby pogorszył mu się wzrok.
- Solar Beam!
Lunatone zdążył uniknąć zabójczego ataku, dzięki wcześniejszemu oślepieniu przeciwnika.
- Rock Throw!
Solrock oberwał wielkim głazem. Przez pogorszony wzrok ciężko mu było trafić i uniknąć ataku przeciwnika.
- Obniżona widoczność nas nie powstrzyma. Flamethrower!
W Lunatone'a leciała fala płomieni. Była silniejsza niż ostatnio. Powstrzymanie tego ataku wydawało się niemożliwe.
- Confusion!
Rannis dobrze przypuszczał, że to ponownie nie zadziała. Lunatone oberwał potężnym płomieniem, po czym został poparzony. Na polu bitwy pojawiła się przezroczysta klatka, a oczy Lunatone'a świeciły się na niebiesko. Rannis spojrzał na pokedex.
- "(...) Znane ataki twojego Lunatone'a: Rock Throw, Flash, Confusion, Trick Room."
- Flash!
Solrock był już praktycznie ślepy - widział pojedyncze plamy na białym tle.
- Rock Slide!
Na suficie pojawiły się wielkie głazy spadające na pole bitwy. Na szczęście przeciwnik nie wie, gdzie celować, więc pozostawił kamienie w powietrzu tak, aby spadały wraz z grawitacją.
- Confusion!
Każdy głaz poleciał w stronę Solrocka.
- Solar Beam!
Twarz Solrocka wystrzeliła świecący promień. Rozkruszył on większość głazów. Reszta kamieni trafiła w swój cel. Pokemon lidera padł na ziemię.
- Świetna taktyka. Nie spodziewałem się, że wygrasz tę potyczkę. - wycofał Solrocka do pokeballa.
- Dziękuję, ale to dopiero początek.
- To może teraz ja zacznę. Lileep, walcz!
Na polu bitwy pojawił się pokemon wyglądający jak fioletowy kwiat z błyszczącymi oczami po środku.
- Teddiursa, naprzód!
- Lileep, Acid!
Żrąca substancja poleciała w stronę Teddiursy.
- Double Team!
Chmara niedźwiadków rzuciła się prosto na Lileepa.
- Ancient Power!
Tediursy otrzymały bezpośrednie trafienie latającymi kamieniami. Wszystkie, oprócz oryginału.
- Fury Cutter!
Ostry pazur przejechał po ciele Lileepa. Cios wyglądał na bolesny.
- Ingrain!
Lileep wypuścił pnącza do ziemi. Odzyskiwał siły, ale za to nie mógł się ruszać.
- Widziałem ten uśmiech. Spokojnie chłopcze. Lileep nie jest stworzony do uników, więc mu to większej różnicy nie zrobi.
- Feint Attack!
Łapa Teddiursy uderzyła Lileepa w tylną część ciała. Na twarzy Brocka dostrzec można było uśmiech. Rannis wiedział, że coś szykuje.
- Giga Drain!
Z Teddiursy ulatywały siły w postaci bąbelków. Lileep je wchłaniał. Wyglądał obecnie na wypoczętego.
- Ancient Power!
Skały ponownie leciały w Teddiursę. W głowie Rannisa zabrakło pomysłów. Jego pupil był zbyt zmęczony, by dalej walczyć. Teddiursa wskoczył na lecący kamień. Następnie na kolejny i kolejny. - zachowywał się jak kangur skaczący po latających obiektach. Teddiursa zamachnął się i rozwalił kamień w drobny mak.
- Teddiursa, poznałeś Brick Break! - zacisnął prawą pięść. - Nie możemy się tak łatwo poddać! Leć na Lileepa!
Niedźwiadek przeskoczył wszystkie kamienie i biegł prosto na przeciwnika.
- Break Break!
Uderzył go bezpośrednio w przód, powodując poważne obrażenia.
- Acid!
Żrący kwas dosięgnął Teddiursę. Padł na ziemię. Lileep ledwo stał.
- Wygląda na to, że wygrałem, chociaż nie tak łatwo, jak sądziłem.
- Wszystko w twoich rękach. - powiedział do pokeballa, którego trzymał w dłoni. - Lombre, wybieram cię!
Kesebii wyczekiwał na ten moment, kiedy nowy towarzysz Rannisa będzie walczył.
- Sudowoodo, ruszaj!
- "(...) Znane ataki twojego Lombre: Bubble Beam, Nature Power, Energy Ball."
- Nature Power!
Lombre użył Tri Attack. Sudowoodo uniknął ciosu i rzucił się na przeciwnika.
- Fire Punch!
Lombre otrzymał silny cios w brzuch, po czym wskoczył do wody.
- Thunder Punch!
- Lombre, uciekaj! Wyjdź z wody, szybko!
Sudowoodo włożył naelektryzowaną rękę do wody. Lombre ledwo z niej wyskoczył. Byłby to prawdopodobnie koniec całego pojedynku.
- Bubble Beam!
Strumień lecących bąbelków uderzył Sudowoodo. Widać było, że przyjęcie takiego ataku zmęczyło go dostatecznie, aby nie przyjąć kolejnego.
- Energy Ball!
Wielka zielona kula przewróciła Sudowoodo, jednak nadal miał siłę by wstać.
- Double Edge!
Zaszarżował na Lombre, przez co wepchnął go do wody.
- Thunder Punch!
Po włożeniu naelektryzowanej ręki do wody, Lombre przeszył prąd. Słychać było głośny, donośny krzyk. Ledwo wyszedł na brzeg.
Po włożeniu naelektryzowanej ręki do wody, Lombre przeszył prąd. Słychać było głośny, donośny krzyk. Ledwo wyszedł na brzeg.
- To już koniec chłopcze. Poddaj się i oszczędź nam czasu. - kaszlnął w dłoń.
Lombre wstawał. Jego oczy błyszczały, a w nich można było dostrzec pełną gotowość do działania i siłę. Rannis uśmiechnął się.
- W twoich snach!
Po chwili Lombre wypluł w powietrze wodną kulę. Nad polem bitwy pojawiły się chmury. Padał deszcz. Rannis szybko wyjął pokedex.
- "(...) Ability twojego Lombre: Swift Swim".
- Sudowoodo, Wood Hammer! Zakończ to szybko!
Na Lombre ponownie szarżował przeciwnik.
- Nie pozwól mu podejść, Energy Ball!
Sudowoodo zniszczył nadlatującą kulę.
- Unik!
Lombre był tak szybki, że jego przeciwnik nie mógł go trafić.
- Co za niewiarygodna prędkość... - powiedział do siebie Kesebii.
- To twój koniec! Bubble Beam!
Promień bąbelków wzmocniony Rain Dancem i zwiększoną prędkością zadziałał bardzo efektywnie. Sudowoodo przyjął na siebie cały atak. Upadł na kolano. Wyciągnął rękę w stronę Lombre, uśmiechnął się i zemdlał. Brock wycofał swojego pupila i podszedł do Rannisa.
- Gratuluję. Pokemony, które obecnie używałem są przeznaczone dla trenerów, którzy posiadają mniej więcej 3 odznaki, ale poradziłeś sobie znakomicie. Jeśliby ocenić samą siłę naszych pokemonów, to oczywiście bym wygrał, lecz obmyślone przez nas strategie zadecydowały o wyniku meczu. Oto twoja odznaka. Od teraz poprzeczka się podnosi i kolejny lider nie będzie wam odpuszczał.
Kesebii zbiegł z trybun.
- Brawo Rannis! - przewrócił go na ziemię.
- Zwariowałeś? - złapał się za głowę.
Lider gromko się zaśmiał.
- Młodzieńcza energia. To jest to! Gdzie planujecie się teraz wybrać?
- Planowaliśmy skręcić w stronę Vermilion City.
- Nie idziecie na południe?
- Misty nam powiedziała, żeby ostatnią odznaką o jaką będziemy walczyć, była ta w Pallet Town. Podobno tamtejszy lider jest piekielnie silny.
- Rozumiem. Skoro Misty wam tak powiedziała, to tak zróbcie. Do Vermilion City najszybciej się dostać przez Diglett's Cave. Nie jest to długa jaskinia. Oświetlona i tamtejsze pokemony nie są agresywne. Znajduje się ona w środkowo-wschodniej części Viridian Forest.
- Dziękujemy za radę. Kim jest tamtejszy lider? - zapytał Kesebii.
- Używa on pokemonów elektrycznych. Dorosły facet - syn poprzedniego lidera.
- Jeszcze raz dziękujemy panu bardzo. - powiedział Rannis.
- Nie tak oficjalnie. Po prostu Brock.
Bohaterowie wyszli z gymu i pokierowali się w stronę Centrum Pokemon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz